niedziela, 1 września 2013

Polska mentalność

1 września, koniec pierwszego tygodnia Vuelty + Plouay. Usiadłem, obejrzałem, rozkminiłem. Cholera, z dnia na dzień widać, jak rozwija się to nasze kolarstwo, ale co z tego. Niczego w wiadomościach, w internecie tylko suche informacje rodem spod pióra redaktora Szczęsnego. Szkoda, bo dzieje się coraz więcej. Co prawda, Rafał Majka wypadł z top 10 GC Vuelty, ale to co działo się na Plouay... Dlaczego o tym się nie mówi? 40 km do mety i BANG, Goły atakuje...




Nie no, spoko. Często takie akcje ogarniał. Co tam, przecież wcale nie jest to jakiś ważny i mocno obsadzony wyścig... Tak pewnie myśli 90% "kibiców", ale cóż. Goły zapierdzielał jak głupi. Z resztą, nie tylko w tej sytuacji...




Tutaj jednak była już inna sytuacja. Dlaczego? Jechał już na kogoś. Nie na byle kogo, bo na... Kwiatka. Tak, naszego Michała Kwiatkowskiego. W koszulce mistrza Polski. Jechał na objawienie kolarskiego sezonu. Na tego chudzinkę spod Torunia, który przyzwyczaił nas w tym roku do siania solidnego rozpiździelu.




Rzecz jasna nie skończyło się na robocie starszego z Polaków. Kwiato poprawił. Ostro poprawił, co widać na załączonym obrazie. Na koło siadł mu tylko Degenkolb i Van Avermaet. Kozak. Szkoda tylko, że dał się tak zamknąć na finiszu i nie wygrał. Może chociaż ktokolwiek usłyszałby o jeździe naszych kozic. Czego ja jednak oczekuje. Żyjemy w Polsce, to wszystko wyjaśnia...
Szkoda, że takie sytuacje są omijane łukiem przez media. Rzecz jasna nikt nie będzie mówił o sporcie, który został już praktycznie skreślony z listy tych "fajnych". Szkoda tylko, że raport WADA mówiący o odsetku doperów, dla kolarstwa był nad wymiar pozytywny. Co z tego, że więcej koksiarzy jest chociażby w piłce nożnej, pływaniu, LA itp... Trzeba znaleźć kozła ofiarnego. Przecież sensacja zawsze lepiej się sprzedaje. Dużo przyjemniej pokazywać pseudo meczyk jegomości z Wiejskiej przeciwko "gwiazdom" TVNu. Ot co. Taki kraj. Szkoda tylko, że to nie pierwsza taka sytuacja. Jedyne wiadomości w sportowych kurierach o wynikach naszych rajderów w tym sezonie można było spotkać tylko podczas Giro, gdzie kozaczył zarówno Krakus Majka, jak i Przemo Niemiec. Prawie bez echa obeszło się przy świetnej jeździe Kwiato podczas Touru, nie wspominając o jego kocurzeniu podczas kampanii wiosennej. NA SZCZĘŚCIE balonik pod tytułem polska piłka zaczyna pękać. Dobrze. Może w końcu ludzie zaczną patrzeć na sporty, gdzie naprawdę mamy możliwość zaistnieć, paru kasiastych gości w garniakach sypnie groszem na kolarstwo zamiast na II ligowe kluby. Te marzenia... Byłoby zbyt pięknie. Potrzeba skoku. Takiego, jak zimą 2000/2001, kiedy to wystrzelił talent Adama Małysza. Teraz możemy cieszyć się jedną z najlepszych ekip na świecie. W skokach narciarskich rzecz jasna, ale nie tylko. W kolarstwie też. Na mistrzostwa Świata we Florencji wystawiamy 9 osobową ekipę. Liczbę maksymalną. Widać nas. Widać młodych. Zatem, do boju Kwiat, do boju Rafał, do boju Poljan - btw. ten trzeci zaliczył pierwszy występ w Saxo - Tinkoff ;]. Niech moc będzie z wami, a może uda się z naszej ojczyzny wyciągnąć wielkie pokolenia gwiazd, tak jak w przypadku latania na nartach. Może chociaż na pewien okres zapomną o porażkach kopaczy z reprezentacją Mauritiusu bądź innym Leshoto.