wtorek, 28 kwietnia 2015

Obiecać można wszystko

Sezon rozpoczęty, mecz wygrany, wszyscy się cieszą z dobrej formy zawodników. Niestety, wszystko przykrywa temat finansów, który znów będzie problemem Polonii. W czym problem? W stosunkach klubu z miastem.


Ponad miesiąc temu, wielmożny prezydent Głowski publicznie obiecał najwyższą dotację w historii. Brzmi pięknie, jednak w pamięci należy mieć skandaliczną umowę wynajmu stadionu, wyciągającą z klubu 300 tysięcy PLNów. Jak jednak można było się spodziewać, pieniędzy z Urzędu Miasta nie było, nie ma i pewnie nie będzie. Powód? Wielce czcigodny Pan Prezydent od ostatnich wyborów udowadnia Polonistom jak wielką ma władzę i jak łatwo może zmieść z powierzchni ziemi rywali politycznych (prezes i menago Polonii startowali w wyborach z ramienia Porozumienia Samorządowego). 


Nie powinno nikogo zastanawiać, jakim cudem prezydent może tak sobie pogrywać z klubem, który popiera znaczna grupa pilskiego społeczeństwa. Odpowiedź jest bardzo prosta. Co najmniej 60% pilan, od hałasu dochodzącego ze stadionu przy Bydgoskiej, woli fontanny, korony i kwiatki w centrum. Chora sytuacja, ale typowa dla pilskiego środowiska.

Co dalej? Prezydentejro może ze spokojem pokazać speedwayowi środkowy palec, gdyż jego elektorat i tak się nie zmniejszy. Ba, jednocześnie może on pozbyć się skrajnie niewygodnego rywala - opozycjonisty, który tylko wyciąga z budżetu pieniądze, które można w cudowny sposób przepuścić. 

Nie dziwi mnie nieobecność Głowskiego podczas niedzielnego meczu. Specjaliści od PR w urzędzie miasta doskonale wiedzieli, że zostanie on zjedzony przez kibiców, co może zachwiać jego pozycją wśród lokalnych lemingów. Polonia? Jak zawsze dostanie potężnego sierpa. Szkoda tylko, że będzie to już bomba powodująca knock - out.

wtorek, 21 kwietnia 2015

Bezstronność

Od kiedy tylko zacząłem studia, wpaja mi się najważniejszą wartość dziennikarza - bezstronność. Każdy, niezależnie w jakiej dziedzinie, powinien brać pod uwagę wszystkie punkty widzenia czy strony konfliktu, dawać możliwość wypowiedzenia się przedstawicielom każdego ugrupowania itd. Wczoraj miał miejsce test TVP dotyczący polskiego systemu podatkowego. Za kasę z abonamentu wpajano przez cały wieczór tylko jedyną poprawną opcję.


Nie ukrywam, że poprzednie testy TVP oglądałem z zaciekawieniem. W końcu wydarzeń historycznych i sportowych nie da się tak łatwo zakłamać w publicznej TV, tym bardziej, kiedy zarówno w studio, jak i przed telewizorami zasiadają ludzie wykształceni. Tym razem było jednak dużo łatwiej. Choć co jakiś czas pojawiały się michałki ukazujących donosy jako rzecz pejoratywną, z przebiegu testu i wstawek reportażowych można było wyciągnąć zupełnie co innego.


No dobra, w czym widzę problem? Czy uważam, że podatki same w sobie są złe i kto je płaci jest debilem? Zdecydowanie nie. Moje poglądy mówią jednak o ich obniżeniu, zgodnie z tezami zdecydowanej większości polskich i zagranicznych ekonomistów. Czy mój punkt widzenia został chociaż przedstawiony? Cóż...

Nie da się ukryć, że w wielu momentach można było poczuć się jak na wiecu prezydenta BeKi, czy konferencji prasowej PO. Absolutnym hitem było stwierdzenie, że "Płacąc podatki poprawiasz jakość swojego życia". Ktoś chyba grzebał w ostatnich wypowiedziach Pani Pitery. Równie niesamowite wydawało mi się zdanie mówiące o tym, iż nasz system podatkowy jest... prosty. Co by nie mówić, takiej herezji nie spodziewałem się nawet po którymś z programów publicystycznych TVN. 


Na koniec zostawiłem sobie najlepsze. Absolutna automasakracja, samozaoranie, jak zwał tak zwał. Parafrazując treść jednego z materiałów należy zwracać uwagę na rachunek, jaki dostaje się w sklepie, czy np. u fryzjera. Jeśli będzie to paragon fiskalny, możemy ze spokojem wyjść. Jeśli jednak otrzymamy paragon niefiskalny, należy to zgłosić filii Urzędu Skarbowego. Dlaczego? Może on świadczyć o manipulacji usługodawcy oświadczeniem majątkowym. Donoszenie w końcu nie jest niczym złym. Czy to coś, delikatnie niemoralnego? Nawet jeśli, to co z tego? Państwo jest najważniejsze.

"Wszystko dla państwa, nic poza państwem, nic przeciw państwu" - mówił kiedyś Benito Mussolini. Brzmi znajomo? W TVP również brzmiało to totalitarnie. Teraz nasuwa się jedno pytanie. Czy rząd PO naprawdę dąży to stworzenia kraju na wzór Italii lat '30? Kto wie, może chodzi raczej o Koreę Północną, albo ZSRR? Tak czy inaczej, mam coraz większą ochotę stąd po prostu wyjechać. Szkoda moich nerwów.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Pokolenie debili

Nie znoszę, kiedy przez tak długi okres czasu nic nie wrzucam. Teraz przerwa miała prawie 2 tygodnie, przez co znowu muszę o sobie tylko przypominać. Nie o tym jednak dzisiaj chcę pisać. W ostatnich dniach kilka osób udowodniło mi, jak bardzo mało wiem o świecie. Nie to mnie jednak przeraża. 


Doskonale wiem, że za mało czytam i moje argumenty bardzo często są łatwe do zbicia. Uświadamiam sobie jak mierna jest moja wiedza na różną tematykę. Myślę, że jedynie w swojej specjalizacji mogę konkurować z największymi głowami, choć nadal bym tą walkę przegrał. Jednocześnie jednak z każdym dniem widzę, że już moje pokolenie, nie mówiąc o młodszych, nie ma pojęcia o absolutnych podstawach. Obawiam się, że przechodząc ulicą i zaczepiając przypadkowe osoby w podobnym wieku, nie otrzymywałbym odpowiedzi na pytania takie jak:
- kim był Vaclav Havel
- kim był gen. Francisco Franco
- kto był pierwszym prezydentem Polski
- jakie są podstawowe postanowienia głównych nurtów politycznych
Jaka jest tego geneza?


Niestety, w tzw. pierwszym świecie, wiedza jest już passe. Ważne, żeby się drogo ubrać, robić dobre fotki na instagrama i zbierać jak najwięcej lajków. Ludzie stali się ignorantami, którzy już niedługo zapłacą za swoje postępowanie. Na każdym kroku postępuje indoktrynacja, której wielu zwyczajnie nie dostrzega. Sam zauważyłem, że wiele treści zostało wyrzucone np. z podręczników od historii. Niestety, to dopiero początek.