czwartek, 26 września 2013

Medialna manipulacja

Ach, jaki ten świat piękny latoś był. Nikt nie narzekał, nie myślał o modzie, cieszył się drugim człowiekiem. To było życie. Takimi słowami kwituje wszystkie sportowo - komercyjne wydarzenia w sporcie jedna ze starszych osób w mojej rodzinie. Cóż, najlepiej pamięta lata, w których sport dopiero raczkował, zaczynał wchodzić w sferę zawodową. Jest jednak w tych słowach źdźbło prawdy. Tak jak już wspomniałem tutaj, sportowym światkiem rządzi pieniądz. Nie ważne skąd, nie ważne gdzie. Po prostu. Wszystko stało się jednym wielkim marketingiem. Wyniki i radość są już gdzieś dalej. Cierpi na tym nie tylko sport, ale i kibic. Powód? Tam gdzie szastają zielonymi, tam są wszystkie środki masowego przekazu. 




Od czego więc zależy "poziom" sportu w czasach, w których przyszło nam żyć? Od tego, jak dobrze jest rozreklamowany. Nie ważne jak bardzo jest bogaty w tradycje, liczy się to, co organizator ma w kieszeni. Zauważyć to można poprzez rozpowszechnianie sportu przez media i później ewentualne dotacje ze strony ministerstwa. Sprawa jest prosta. Im więcej jest już włożone, tym więcej można wyciągnąć. Koło się zamyka. Rutynowe powtarzanie tych samych czynności wchodzi w krew. Kokosy w piłce nożnej, drogie transmisje, wielkie kontrakty. Mówi się, że to przez dostępność i zrozumiałość. Jak dla mnie, ten argument nie przechodzi. Są sporty z równie bogatą tradycją, równie przejrzyste. Po prostu ktoś kiedyś nie włożył paru milionów. Nie chodzi tu już o sporty stricte olimpijskie. Abstrahując, lekkoatletyka również opłacana jest dużo słabiej i nie jest aż tak popularna, a uznana jest za królową sportu. Spójrzmy choćby na sporty, które również można uprawiać wszędzie. kolarstwo, siatkówka, wspomniana już LA i wiele innych. Dlaczego jednak nie są one na równie traktowane z tym największym? Mimo równie dużych zasobów ludzkich, możliwościach biznesowych etc. wszystko to spychane jest na drugi plan. Bo tak mówią Ci, którzy rządzą. Koniec. Nie ma odwrotu. Media słuchają, bo dostają więcej. Dodatkowo popularyzują. Karmią tym ludzi. Człowiek przyswaja, zapomina o reszcie. Tak to wszystko działa. Morał? Bardzo prosty. Nie daj się omamić. Rób to co chcesz, nie to, o co Cię proszą i co Ci wpajają. Masz możliwość zostania mistrzem w szybowaniu, skoku w dal, jeździectwie, golfie, a nawet curlingu. Po prostu poczuj to, co Cię kręci. Wtedy dowiesz się, co to szczęście. Nie daj się zmanipulować.