poniedziałek, 21 października 2013

Szczęście

Niby tak proste stwierdzenie, tak proste odczucie, ale ile składniowych. Każdy z nas kiedyś choć przez chwilę doświadczył tego stanu. Czym jednak ono jest? Uniesieniem? Może po prostu stanem ducha? Nikt tego racjonalnie nie jest w stanie wytłumaczyć. Jedno jest pewne. Szczęście to najbardziej pożądane dobro świata. Nikt tego nigdy nie będzie w stanie zmienić. Tak zostanie na zawsze. Ma ono także wpływ na każdego ze sportowców. Niestety, każda z chwil naszego życia ma wpływ na wszystkie pozostałe. Jesteśmy zbyt złożonymi istotami, aby potrafić to tak spokojnie rozdzielać. Sport, rodzina, miłość, etc. Wszystko ma wpływ. Jedno nie wychodzi, obrywa drugie. Naturalna kolej rzeczy.



Może trochę odbiegam od czystego sportu, jednak ma to bardzo duże znaczenie również na niego, szczególnie dla nas. Dlatego też temat został poruszony. Co jest najważniejsze? Dogadanie się z samym sobą. Bez tego nie ma szans na jakiekolwiek dalej idące plany. Możesz mieć wszystko. Pieniądze, uczucia, wszystko co materialne. Mimo to, kiedy nie żyjesz w zgodzie z własnymi uczuciami, wszelka radość gdzieś uleci. Możesz spełniać marzenia, otrzymywać od kogoś miliony uczuć, jednak będziesz czuć się jedynie bezpiecznie. To nie szczęście. Ono jest wtedy, gdy korzystasz z każdej minuty życia. Nie ważne czy siedzisz w szkole, czy właśnie trenujesz, czy całujesz ukochaną osobę. Ze wszystkiego czerpiesz 100% przyjemności. Wówczas wszystko ma sens. Wszystko co sobie zaplanowałeś i o czym marzyłeś tworzy w Tobie coś czego nikt inny nie będzie w stanie poczuć, a Ty sam nie będziesz potrafił opisać tego słowami. Ja pozwolę sobie nazwać to spełnieniem. Własnym, życiowym. To właśnie Ty jesteś drogą do własnego szczęścia. Pamiętaj o tym. Właśnie dlatego tak ważne jest bycie sobą. Korzystaj ze swojej wyjątkowości. Po to Bóg Cię stworzył, abyś traktował siebie tak jak należy. "Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego". Wymowne, prawda? "Ile razy nie obejrzę się w tył, czyli to wszystko co zrobiłem w swoim życiu, nawet do chwili obecnej, bo radzę sobie, uważam, bardzo dobrze, to nie tylko jeśli chodzi o mnie, ale również o moją najbliższą rodzinę, to się uśmiecham. Uśmiecham się niewyobrażalnie... Aż mnie zatkało, że można coś zrobić w życiu i się do tego uśmiechać. Inaczej. Można się cieszyć, że się życie nie zmarnowało." To słowa zmarłego niedawno Stanisława Szozdy. Życzę wam, abyście również mogli tak powiedzieć, gdy będziecie zbliżać się do końca.