Niejednokrotnie już spotkałem się z opinią, że sportowiec jest od zawodów i sam musi wiedzieć co się liczy, a co nie. Przecież już tak dużo przeszedł, tyle lat trenuje i startuje, jak można mówić o jakiejkolwiek tremie. Na szczęście nie jest tak. Zawodowiec to też człowiek. Właśnie dzięki temu może zostać wielkim mistrzem. Dlaczego? Bo przede wszystkim musi pokonać samego siebie. Grubo mylą się Ci, którzy uważają, że zawodnik nie posiada emocji i własnych myśli. Jest dokładnie odwrotnie. To one decydują o tym kto zostaje mistrzem, a kto nie. Najlepszym przykładem jest Kamil Stoch, czy Gregor Schlierenzauer.
Nie bez powodu wymieniłem właśnie tych dwóch facetów. W końcu rozpoczął się sezon sportów zimowych, o czym za chwilkę. Wracając do tematu, jaka jest różnica pomiędzy Kamilem i Schlierim? Ten pierwszy jest liderem polskiej kadry, który systematycznością dochodził do celu, jednak zawsze czegoś brakowało, nie mógł się przełamać. Udało się w Predazzo, gdzie zdobył tytuł mistrza świata na dużej skoczni. To był moment zwrotny. Od tej pory, każdy z jego współpracowników mówi o tym, że na Igrzyskach będzie jeszcze mocniejszy. Co więc z Gregorem? Człowiek, który w wieku 23 lat poprawił rekord pucharowych zwycięstw samego Mattiego Nykaenena. Na czele od 2007 roku. Mimo to, w swoim dorobku ma tylko jedno indywidualne złoto z Oslo. Kiedy przychodzi wielka impreza, od razu się spala. Nawet jeśli tydzień wcześniej rozdawał karty, na samych mistrzostwach wydaje się być cieniem samego siebie. To go wyraźnie blokuje.
Zacząłem o naszej drużynie, więc teraz czas na rozwinięcie tego wątku. Dlaczego w tym temacie? Bo od kilku lat atakowano ją praktycznie z każdej strony. Wszyscy domagali się dymisji trenera Kruczka, zawodników nazywali nielotami itp. Każdy z nich musiał poradzić sobie z tym w sposób niezwykły. Nie często z resztą kilka milionów ludzi otwarcie Cię krytykuje. Mimo to, poradzili sobie. Duży w tym udział zarówno doktora Wódki, samych zawodników, jak i Łukasza K. Jego wykształcenie, inteligencja i osobisty patos pozwoliły na budowę fantastycznej atmosfery wewnątrz całego teamu, która zbudowała wielkie morale, jednocześnie odpowiednio działając na psychikę skoczków. Jak wszystko wygląda teraz? Ogromne nadzieje związane z Soczi, 2 medale przywiezione z MŚ w Predazzo i wiara każdego z członków drużyny w sukces. Pewny siebie Stoch, stoik Kubacki, ambitny Kot, wiecznie naćpany Żyła, patetyczny Hula, młodzi i skuteczni Biegun oraz Ziobro, do tego Krzyś Miętus, Klimek Murańka, Bartek Kłusek i pozostali. Nad wszystkimi panuje jednak Sir Kruczek, za którym zawodnicy stają murem. Nic, tylko zwyciężać!
Młody trener, który znał niektórych z podopiecznych jeszcze za swojej kariery sportowej, do tego wykształcony. Czego chcieć więcej? Nie taka jednak jest pointa. Chodzi tylko o to, że mistrzem nie zostaje się przez pokonanie innych, ale przede wszystkim przez zwycięstwo nad samym sobą. To Ty decydujesz o tym czy wygrasz, czy nie. Inni mogą Ci tylko pomóc. Jeśli to wykorzystasz, absolutnie wszystkie tytuły są w zasięgu Twoich ramion. Zaufaj ludziom w otoczeniu i samemu sobie. Jeśli wygrasz w głowie, to wygrasz i poza nią. Potwierdzone info.