Może i trochę przesadzę, ale znaczna większość gwiazd zapomina, jak jest się człowiekiem. W szczególności, kiedy można być PRO człowiekiem. Moje pojęcie jest nieco wysublimowane, lecz chyba zrozumiałe. Jak wiadomo, każdy zawodowiec jest zawodowcem. Rozlicza się go za to co robi na boisku, trasie etc. Zapomina się o życiu codziennym. Niestety, często wygląda to tak, że jegomość przestaje być otwarty na ludzi, rozda parę autografów, da zrobić parę fotek, ale na tym się kończy. Na szczęście są tacy, którzy działają. Działają szlachetnie. Przykładem z naszego podwórka jest akademia Copernicus, założona ostatnio przez Michała Kwiatkowskiego.
Wielu narzeka na poziom szkolenia w naszym kolarstwie. Michał, aby temu zaprzeczyć, już w wieku 23 lat wziął się za budowę projektu, który może przynieść nam, jako kibicom, bardzo wiele radości. Od końca sezonu udało mu się dogadać z najlepszymi specjalistami szkolenia w Polsce oraz odwiedzić kilka szkół, aby wypromować swoje dziecko, które dla wielu dzieciaków może być zarówno alternatywą, ale i spełnieniem marzeń, odskocznią, czy wielką przyszłością. Kwiato, jak zawsze, ma łeb na karku. Dokładnie wie co robi. Osobiście jestem pewien, że Akademia oszlifuje wiele diamentów, które będą błyszczeć i cieszyć nas podobnie do samego założyciela.
Właśnie w ten sposób, gwiazda kolarskiej karuzeli pokazuje, jak być PRO człowiekiem. Mimo takich sukcesów i możliwości, w tak młodym wieku decyduje się już na umożliwienie podobnych przeżyć kolejnym pokoleniom. Do tego warto wspomnieć o jego kontakcie z młodzieżą. Wystarczy spojrzeć na jego ostatni wypad do jednej ze szkół podstawowych. Wszystko wygląda naprawdę okazale. Oby tak dalej.