sobota, 16 listopada 2013

Listopad

Nadszedł jeden z tych listopadowych weekendów (poprzedni był podobny), kiedy to absolutnie nic się nie dzieje. Z reguły, tylko przez 3 listopadowe weekendy sportowy świat zamiera. Na szczęście, w tym roku ten jest ostatnim. Nie zmienia to jednak faktu, że dekadencki nastrój udziela się każdemu z nas. Czujemy, że brakuje w kieszeni mamony na zaplanowany wyjazd marzeń, widzimy, że łydy zalały się bardziej niż bolid F1 przed 3 rundą kwalifikacji. Wszystko tak nagle dobija. Dobija każdego, z blogerami włącznie. Ja też nie mam kompletnie pomysłu na to, co pozytywnego mogę wam przekazać. Bywa. Jedyną rzeczą, jaką mogę zaproponować jest wspólne posiedzenie przy stoliku, rozmowa, ewentualnie przypomnienie sobie kilku miłych chwil z sezonu 2013. Wszystko po to, aby odbudować poczucie własnej wartości. Dlatego, właśnie dla was kilka fotek, które mnie zawsze będą dobrze nastrajać.





To tylko kilka z mojej prywatnej kliszy. Mam nadzieję, że choć trochę rozbudziłem w was apetyty. Nie smucić mi się!