Niby tylko 3 dni latania, a jak wiele zmieniły w światowych skokach. Przede wszystkim chodzi mi tu o dwie podstawowe sytuacje, które na zawsze zapiszą się w pamięci kibiców. Myślę, że każdy wie o co chodzi. Tak więc, zacznijmy od Thomasa Morgensterna.
To już nie pierwszy problem jednej z największych gwiazd skoków. Trzykrotny mistrz olimpijski i ośmiokrotny mistrz świata, po niewiele ponad 10 latach powtórzył jeden ze swoich najgorszych występów w życiu. Każdy z nas pamięta jego upadek w Kuusamo. Miał wtedy 17 lat i dopiero zaczynał swój marsz po wszystkie sukcesy. Teraz, kiedy jest już utytułowany, znów spojrzał śmierci w oczy. Co więcej, dzisiaj (3 dni po upadku), kiedy wydawało się, że leżąc w stanie krytycznym jego kolejnym sukcesem będzie powrót do formy, zaczyna mówić się o jego ewentualnym powrocie na Igrzyska w Soczi. Kwintesencja kozactwa.
Drugim ważnym wydarzeniem niewątpliwie jest zwycięstwo weterana, Noriakiego Kasai. Zawodnik, który w swoich najlepszych latach zawsze pozostawał w cieniu Funakiego czy Harady w końcu doczekał się swoich 5 minut. Ten 42 latek jest idealnym przykładem spełnionych marzeń i czystej zajawki, która przez wiele lat daje mu tyle radości. Widać także, że jest on kimś więcej niż tylko zawodnikiem dla wszystkich ludzi związanych ze skokami. Ogromny szacunek jakim jest darzony dotyczy nie tylko skoczków, ale i trenerów, co widać po jego drugim, zwycięskim skoku w sobotę. Chyba nie ma nikogo, kto by go nie lubił.
Czego by nie mówić, ostatni weekend był niezwykle obfity w różnego rodzaju emocje, a już w tym tygodniu polskie konkursy! Może uda mi się wpaść na jeden z nich...