sobota, 4 stycznia 2014

Geniusz


Stało się już regułą, mówienie o trenerach, kiedy zawodnikom nie idzie najlepiej. Rozpoczyna się wtedy narzekanie, szukanie nowego szkoleniowca, zrzucanie całej winy na obecnego, etc. Ostatnio jednak postanowiłem przyjrzeć się temu nieco bliżej i odnotowałem jedno. Każdy coach jest najbardziej kumatym gościem w całym sztabie. 

Wystarczy spojrzeć choćby na to, jak wielką wiedzę na temat techniki skakania i zachowania zawodnika w takim, a nie innym kombinezonie należy mieć. To po pierwsze. Po drugie, każdy zawodnik zachowuje się inaczej, ma inne parametry, co innego potrafi lepiej. Dobrym przykładem jest nasza kadra. Kamil płasko wychodzi z progu, nakręca biodro i wyciąga skok na prędkości, Janek wpycha bioderko w narty, Klimek wychodzi wysoko i bardzo mocno nakręca skoki, Dawid wychodzi w górę i bazuje na samej wysokości, Piotrek z Maćkiem robią wszystko równo, lecz agresywnie, Krzysiu za to lata nieco bardziej pasywnie. Każdy typ najazdu, wybicia, lotu jest inny, przez co trenejro musi wypatrzeć co komu najlepiej pasuje i właśnie to dopracowywać. 



Jakby tego było mało, każdy coach to też swego rodzaju psycholog. Taki drugi ojciec. Każdy, kto kiedykolwiek spotkał się bliżej ze sportem, wie ile znaczy dobry kontakt ze swoim nauczycielem. Bez atmosfery i wsparcia, nic nie da się zrobić. Tym większy szacunek dla tych, którzy często są najmniej doceniani.