środa, 18 marca 2015

Pedał pedałowi żydem, czyli o wolności słowa zdań kilka

Wiem, że wchodzę na bardzo niepewny grunt, ale tyle ostatnio o tym myślałem, że muszę się wypowiedzieć. Od wielu lat, przede wszystkim środowiska lewicowe, na każdym kroku walczą o wolność słowa, równość społeczną itp. Wszystkim, którzy w wielu względach się z nimi nie zgadzają, nazywają zamachowcami na wyżej wymienione prawa. Czy mają rację? Niekoniecznie.


Czym jest sama wolność słowa? Zgodnie z regułkami, jest to prawo do publicznego wyrażania własnego zdania oraz poglądów, a także jego poszanowania przez innych. W teorii więc, niezależnie od tego, co myślisz, masz prawo do głoszenia tego całemu światu. Brzmi naprawdę ciekawie, ale czy działa tak w praktyce?

Niestety, rzeczywistość, szczególnie ostatnimi czasy, w brutalny sposób pokazuje, że społeczeństwo zostało podzielone na tych, którzy mówić mogą i tych, których poglądy są passe. Bardzo dobrze było to widoczne podczas szumu wytworzonego w związku z zamachem na redakcję Charlie Hebdo. Cały świat oszalał, uważając, że był to muzułmański atak na wolność słowa. Francuzi chodzili po Paryżu z długopisami w rękach, głos w sprawie zabierały wszystkie rządy najsilniejszych państw na świecie itp. Jednocześnie, kilka dni wcześniej, również w Paryżu, zatrzymany przez służby mundurowe został jegomość przechadzający się po stolicy Francji w koszulce propagującej klasyczny system rodziny. Czy w jakikolwiek sposób szkodził innym? Nie sądzę. Wychodzi na to, że Jezus zapinający Boga, mając jednocześnie w tyłku Ducha Świętego jest spoko, ale zwykła koszulka z napisem/rysunkiem mówiącym o potrzebie posiadania przez dzieci matki i ojca już nie?


Nie interesuje mnie ile osób nie zgodzi się z tym co napiszę, ale taka jest prawda. Jeśli naprawdę chcemy mieć na tym świecie wolność słowa, musimy dawać możliwość wypowiedzenia się obu stronom. Nie da się ukryć, że powyższy obrazek w z dużą siłą uderza w środowiska katolickie. Czy ktoś krzyczał przez cały tydzień, że to profanacja? Nie bardzo. Jednocześnie, proszę spojrzeć na słynną ostatnio reklamę polskiej kurii, brzmiącej "Konkubinat to grzech". Hasło zgodne z nauką Kościoła, które możesz wziąć do siebie, albo po prostu przejść obojętnie. Co się stało chwilę po powieszeniu tychże bilboardów? Środowiska antykościelne, bez zastanowienia, zakleiły konkubinat słowem pedofilia. Wolność naruszona? Bez dwóch zdań. Ktoś się obruszył? Niewielu. 

Przejdźmy teraz na drugą stronę barykady. Behemoth ma zaplanowany koncert w poznańskim Eskulapie. Na kilka dni przed koncertem zaczyna się bojkot, rozpoczęty przez wiernych. Ostatecznie nie dochodzi on do skutku, a Nergal i jego świta co? Mówią o zamachu na wolność słowa. Cóż, chciałoby się powiedzieć, jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. 


Najwyższy czas, aby wszyscy zrozumieli, że w momencie, kiedy chcemy mieć do czynienia z kompletną wolnością słowa, należy wyrzucić do śmieci takie słowa jak rasizm, antysemityzm, homofobia, heterofobia i długo by wymieniać. Słuchać deathmetalu szkalującego wszelkie religie? Spoko, Twój wybór. Jesteś fanem medium jadącego jak tylko się da po Żydach? Żaden problem, skoro takie jest Twoje zdanie, to nic mi do tego. Jesteś zafascynowany Mein Kampf i marzysz o powrocie nazizmu? Luz.
Ilu z was poczułoby/poczuło się urażone przez drugą osobę, jeśli ona nawciskałaby kompletnie Twoim autorytetom, profanowała święte symbole, czy mówiła prosto w twarz, że powinieneś/powinnaś jak najszybciej umrzeć? Absolutnie wszyscy. Jeśli chcecie 100% wolności słowa, musicie się na to uodpornić. Jeśli ktoś o skrajnych poglądach zacznie działać niezgodnie z prawem, pójdzie siedzieć prędzej czy później. 

Na szczęście istnieje ciągle druga możliwość, zdecydowanie bardziej cywilizowana. Wystarczy szanować się wzajemnie i zachowywać zgodnie z moralnymi zasadami. Charlie Hebdo powinien przestać publikować skrajnie idiotyczne obrazki, wierni powinni przestać szykanować biletowane imprezy niezgodne z ich ideologią (choć same imprezy też powinny szanować pozostałych), Radio Maryja powinno przestać pozwalać na puszczanie w eter antysemickich wypowiedzi itd. Mamy wybór, skrajność, albo savoir vivre. Decyzja należy do was.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz