poniedziałek, 5 stycznia 2015

It's time for changes

Nie, nie skończyłem działalności jak wielu mówiło. Ba, mam się dobrze. Coś jednak niedługo się stanie. Dość mam już próbowania na siłę robienia z siebie sportowego eksperta, kiedy pisanie o wydarzeniach, które każdy widział na własne oczy nie jest tym, co lubię najbardziej. W końcu jest to moja strona. Nikt nie stoi nade mną z batem narzucając to, co mam nakreślić. Kroję więc klasyczny lifestyle, bez zbędnych dopowiedzeń. Taka moja wola. Żeby rozluźnić klimat, wrzucam Quintanę, kibica i dzika.


Tak swoją drogą naszła mnie myśl o tym, jak wiele gimbusów mylnie uważa swoje stronki za "lajfstajlowe". Lifestyle to lifestyle, a nie pierdzielenie o tym, co się jadło na obiad czy wzięło ze sobą do szkoły, ludzie. Opierdzielenie kanapki z szyneczką czy spakowanie ołówka i długopisu do plecaka jest tak samo naturalne jak szybkie siku po 2 piwkach. Styl życia to coś więcej. Styl życia to coś wyjątkowego, własna filozofia (btw. sama filozofia przez greków była uznawana jako osobiste podejście do życia), a nie pierdzielenie o tym, co robi każdy z osobna. Nigdy nie zrozumiem zachwytu blogosfery nad 15 latkami piszącymi o tym jakie cudne zeszyty kupiło sobie na biologię. Co ciekawe, są one później nominowane do LBA w kategorii... nie muszę chyba kończyć. Ludzie są nieźle kopnięci, poważnie.