środa, 4 grudnia 2013

Idź pod wiatr

Świat. Miejsce, gdzie się urodziliśmy, gdzie żyjemy, gdzie się rozwijamy, poznajemy innych, egzystujemy. Miejsce, w którym doświadczamy wszystkiego, czego tylko można. Z czasem nasze doświadczenie rośnie. Spotykamy się z coraz to nowymi sytuacjami i myślami. Zauważamy także, że ten piękny świat wcale nie działa tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. To on rozdaje karty. Niestety, najczęściej atakuje nas asami z każdej możliwej strony. Obrywa się nam najmocniej jak to tylko możliwe. Nie bez powodu mówi się, że do życia trzeba mieć jaja i twardą dupę.


Pewnie jak wielu z was mogło się już przekonać, główne cele bombardowań to uczucia, pasje i marzenia. W końcu to od nich zależy, czy nie padnie nasza stolica - szczęście. Nie o tym jednak chciałbym napisać. Sens tkwi w tym, aby się zwyczajnie przeciwstawić. Pójść pod wiatr, mimo, że dostajemy 50 m/s w pysk prosto z Syberii. Na pewno nie raz gleba spotka nasze twarze. Co z tego? mamy chyba nogi żeby się podnieść? Nawet jeśli nie, rozwińmy skrzydła. Każdy je ma, wystarczy uwierzyć. Mimo to, świat będzie wciąż nas atakował. Nie przestanie nawet w momencie, kiedy pierwsze 3 linie obrony wymienione wyżej padną. Prędzej czy później stanie się to. Naszym zadaniem jest je odbudować. Chyba, że jesteś słaby i zwyczajnie się poddasz. Wtedy jednak nie czytałbyś tego. Postaw się. Olej system i rób swoje. Jest chyba jakiś sens tych kilkudziesięciu lat na tym świecie? Nie przejmuj się innymi i całą paplaniną tłumu. To Ty kreujesz samego siebie, a oni tylko tworzą ten świat i starają Ci się pokrzyżować plany. Podniesiesz się. Podobnie jak Morgi, Kubica, czy Abidal.


Bang! Udało się. Powstałeś, odnalazłeś sens, odnalazłeś życie, odnalazłeś siebie. Czego chcieć więcej? Teraz jesteś na właściwej drodze. Pamiętaj jednak, zawsze możesz spotkać kogoś, komu nie będzie na rękę Twoje prawdziwe oblicze.